Geoblog.pl    glinki    Podróże    Australia 2007    wycieczka na Fraser Island
Zwiń mapę
2007
01
gru

wycieczka na Fraser Island

 
Australia
Australia, Fraser Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22197 km
 
M: Cala noc lalo w Hervey Bay, gdzie nocowalismy. Rano tez padalo, wiec wykupiona wczoraj wycieczka na Fraser Island nie zapowiadala sie zbyt slonecznie. Ok. 7.30 rano przestalo padac, ale niebo caly czas bylo zachmurzone. Zjedlismy sniadanie "kontynentalne" czyli tosty (tak ja tez zjadalam tosta bo nic innego nie bylo), kawe i herbate w naszym hostelu i po 8 podjechal po nas zielony autokar z napisem "Fraser Island Day Safari". YHA Hostel Colonial Village w ktorym sie zatrzymalismy to super miejsce do wypadow na Fraser Island. Po pierwsze lezy bardzo blisko portu promowego. Po drugie jest niedrogie. Po trzecie ma basen, internet i fajny bar. Obok domkow biegaja ibisy, lataja zielone papugi a po drzewach i domkach zasuwaja oposy.

Gdy weszlismy do autokaru, poznalismy przewodnika i kierowce w jednej osobie - Dareena, ktory jak sie pozniej okazalo dopiero od 2,5 roku jest przewodnikiem i jedzi autokarem 4WD (czyli z napedem na 4 kola) i oprowadza wycieczki po Fraser Island.
Wczesniej Dareen robil kariere w mediach. Dareen mial dar opowiadania. Przez cala droge mowil prawie bez wytchnienia, bardzo ciekawe byly jego historie nie tylko o tym co widac dookola, roslinach, zwierzetach, ale takze o przeszlosci tej pieknej wyspy. Nie omieszkal takze opowiedziec kilu zabawnych anegnot. Dareen byl pierwszym przewodnikiem, ktorego spotkalam i ktory po pierwsze mowil na tyle ciekawie ze chcialam go sluchac (a nie lubie niczego co jest zorganizowane i ma przewodnika), po drugie mowil non stop bez przerwy caly dzien. To tak jakby wlaczyc taka stacje radiowa non stop talk. Tyle ze Dareena nie dalo sie wylaczyc. A my nie chcielismy go wylaczyc bo sluchalismy ciekawych historii i co chwile wybuchalismy smiechem.

Pogoda na Fraser Island nie byla taka zla jak to zapowiadal poranek. Co prawda jeszcze na promie, gdy weszlismy sobie na gorny poklad, zeby podziwiac widoki, lunal deszcz i przegonil nas poziom nizej, ale potem bylo juz lepiej i cieplej, nawet miejscami wylanialo sie slonce. Pogoda byla co prawda daleka, od tego czego mozna spodziewac sie na niezwyklej wyspie w Australii, czyli sloneczko, blekitne niebo, wody lazur.... tego nie zobaczylismy na Fraser Island... ale moglobyc gorzej.

Pierwszym naszym przystankiem na Fraser Island byl spacer przez busz, podczas ktorego podziwialismy egzotyczne rosliny.

Z: W wielkim skrocie nasza wycieczka na Fraser Island to:
1. jazda autokarem po piaszczystych drogach na wyspie (naprawde tylko samochody 4x4 moga tam przejechac)
2. krotki przemarsz po lesie deszczowym (rainforest)
3. jazda autokarem po plazy
4. spacer po plazy
5. spacer po strumieniu
6. sesja fotograficzna przy wraku
7. czas wolny nad jeziorem
8. powrot autokarem na prom - przewodnik postanowil nas troche wytrzasc na wybojach i przestraszyc

1. Z promu wyjechalismy autokarem prosto na plaze. Siedzielismy w autokarze w pierwszym rzedzie i moje pierwsze wrazenie bylo "Jak do diaska przejedzie po plazy a potem po tych drogach????". Przewodnik wyjasnil ze autokar jest produktem miedzynarodowym - podwozie MAN-a z komputerowo sterowanym napedem 4x4, buda - twor autralijsko-nowozelandzki. Fakt ze wszystkie siedzenia byly wyposazone w pasy, ktore musielismy zapiac. Gdyby kierowca na tych drogcach popelnil wiekszy blad na pewno okazalyby sie przydatne.

2. Na wyspe przybilismy w miejscu gdzie zeby przejechac na wschodni brzeg trzeba przejechac ponad 25 km po piaszczystych drogach z glebokimi koleinami. Mniej wiecej w polowie droga przebiega przez las deszczowy (olbrzymie drzewa, palmy, sagowce - istny gaszcz). To ciekawe bo Fraser Island to chyba najwieksza kupa piachu na swiecie. Piasek siega tutaj od 60 do 600 m w glab ziemi :-)

3 i 4. Jazda po plazy to bylo bardzo fajne uczucie kiedy autobus z duza predkosciaq dwoma kolami jedzie w wodzie morskiej a dwoma po piachu. Niestety komputerowo sterowany naped 4x4 zawiodl i podstawiono nam nowy autokar. Zmiany dokonano kiedy mielismy przystanek na plazy polaczony z krotkim spacerem. Oczywiscie w morzu nie mozna sie kapac - niebezpieczenstwa czyhaja na kazdym kroku. Jak nie rekiny (w glebszej wodzie) to trujace meduzy (taka mala spokojna meduza wielkosci kilkunastu centymetrow moze spowodowac dosyc szybka smierc) albo jakies takie zyjatka ktore moga znienacka ugodzic jadowitym kolcem. Troche przypomina to "Planete Smierci" Harry'ego Harrisona. Ale skoro na 10 najbardziej gatunkow jadowitym wezy na swiecie 10 mieszka w Autralii to czego sie spodziewac. Trzeba z tym zyc... ;-)


5. Spacer po strumieniu to bylaby na pewno atrakcja podczas slonecznej i goracej pogody. Po kolana spaceruje sie w zimnej wodzie... Poza tym chodnik wzdluz strumienia byl akurat w renowacji wiec przystanek byl z garunku tych krotkich.

CDN bo konczy nam sie czas na Internecie
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Dana
Dana - 2011-10-04 22:30
Dobry, globtroterski styl relacji.
Wyspa warta grzechu i przyjemności poznania jej.
Dziękuję za inspirację - wybiorę się tam.
 
glinki
glinki - 2011-10-04 22:44
dziękujemy za miłe słowa. zapraszamy również na nasz opis podróży po Argentynie, juz na naszym własnym blogu. To miejsce, podobnie jak Australia, jest warte grzechu:) http://glodniswiata.pl/
 
 
glinki
Marta i Zbyszek Glinka
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 52 komentarze52 193 zdjęcia193 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.11.2009 - 27.11.2009
 
 
07.03.2009 - 24.03.2009
 
 
30.09.2007 - 07.12.2007