Wieczor wsrod zolwi

M: Zostawiliśmy tylko rzeczy pokoju i szybko wsiedliśmy so samochodu. Bylo już bardzo późno, bo dochodziła 5 po południu, a najpóźniej o 6,45 musieliśmy być w Mon Rep. W Mon Rep, niedaleko Bargary , na pólnoc od Hervey Bay mozna zobaczyc od listopada przez kilka miesiecy jak zolwie wychodza na plaze, znosza jaja a nastepnie je zakopuja.
Jechaliśmy bardzo szybko i udało nam się dotrzeć na czas do Mon Rep. Przed wejściem była długa kolejka ludzi czekających na wejście. Jako że zapowiadała się długa noc pod gwiazdami w oczekiwaniu na żólwie, a my nie zdążyliśmy zjeść kolacji, zakupiliśmy hot dogi w budce przy wejściu. O 7 rozpoczęła się rejestracja i wpuszczanie turystów na teren ośrodka. Trzeba było podać numer rezerwacji i dostawało sie specjalną naklejkę z żółwiem do przyklejenia na ubranie. Naklejki były w 4 różnych kolorach i w ten sposób podzielili nas na grupy. My byliśmy grupą nr 2 - niebieską. Najpierw siedzieliśmy wszyscy w małym amfiteatrze i dowiedzieliśmy się trochę o rodzajach żólwi jakie tu przypływają, a także o ich zwyczajach. W ten ciekawy sposób spędziliśmy czas czekając na wiadomość od rangerów z plaży. Rangerowie z ośrodka chodzili po plaży szukając żółwi składających jaja. Gdy żółw zaczynał kopać dół na jaja dawali znak żeby jedna z grup przyszła na plaże. Tak grupa po grupie pojawiała się w różnych miejscach plaży. Mieliśmy szczęście bo ranger opowiadał że dopiero od kilku dni pojawiają się żółwie i nie zawsze jest mozliwosc żeby je zobaczyć. Bywało że turyści siedzieli całą noc w oczekiwaniu na żółwie i się nie doczekali. My bardzo szybko znaleźliśmy się na plaży przy naszym żółwiu. Nasz zolw mial ponad 30 lat, po raz drugi przybyl na ta plaze aby zniesc jaja i mial 94 cm wzrostu (tzn dlugosc skorupy). Co ciekawe żółwie składają jaja w wieku ok.30 lat, robią to co kilka lat, zawsze na tej samej plaży na której się urodziły. Mimo ,że podczas 30 lat życia mogły przepłynąc tysiące kilometrów i zwiedzić pół świata, zawsze bezbłędnie trafiaja do miejsca urodzenia.
Najpierw nasza żółwica wykopała dół na plaży tylnimi nogami. Potem złożyła 135 jaj (liczyly je później rangerki). Badacze z ośrodka bardzo uważali , żebyśmy nie przeszkadzali żółwiom, dlatego przez większość czasu nie można było używać latarek, telefonów, aparatów foto. Dopiero gdy żółwica zaczęła zakopywac jaja, mogliśmy zrobić kilka zdjęć . Żółwica była wtedy w takim amoku, że tego nie widziała i jej nie przeszkadzalśmy. Po zakopaniu jaj żółwica wróciła powoli do wody, a my całą grupą odprowadziliśmy ją na brzeg.Często jest tak, że żółwie nie wiadomo dlaczego zakopują jaja za nisko na plazy, przez co narażone są na zniszczenie czy pożarcie przez jakieś osobniki. Wtedy badacze z żółwiowego centrum wykopują te jaja i przenoszą w nowe, lepsze miejsce. Dzięki temu tylko w sezonie składania jaj, w zeszłym roku, badacze ocalili 57tysięcy jaj. My również uczestniczyliśmy w przenoszeniu jaj. Każdy dostał po kilka sztuk ciepłych jeszcze jaj i niósł do świeżo wykopanej dziury,gdzie badaczka układała je. Całość spotkania z żółwiem trwała ok 2 godziny i była niesamowitym przeżyciem.To co do tej pory oglądaliśmy tylko na filmach przyrodniczych, mogliśmy zobaczyć teraz na żywo.
Niesamowite jest to ze mimo tego ze ogladanie jest platne, widac ze nie jest to tylko komercja. Badacze ktorzy badaja zolwie w Mon Rep przywiazuja duza uwage zeby im nie przeszkadzac i jak najmniej ingerowac w ich zycie, a tylko obserwowac.

W drodze powrotnej do Hervey Bay lunął deszcz, ale mimo tego dobrze się jechało i po północy byliśmy już z powrotem w YHA. Na dobranoc zobaczyliśmy jeszcze oposa wspinającego się na drzewo tuż przy samochodzie.

Komentarze (0)