Geoblog.pl    glinki    Podróże    Australia 2007    droga Adelaide - Melbourne dzien 2
Zwiń mapę
2007
26
lis

droga Adelaide - Melbourne dzien 2

 
Australia
Australia, Princetown
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20124 km
 
M: Rano zjedliśmy dość późne śniadanie Continental wliczone w cenę noclegu. Koło 9 opuściliśmy Caledonian Inn i ruszyliśmy dalej, przejechaliśmy jeszcze przez miasteczko Robe, bo wczoraj nie udało się nam go obejrzeć. Zaliczyliśmy główną atrakcję turystyczną Robe czyli słynny Obelisk, który okazał się być mało ciekawym pomnikiem i ruszyliśmy dalej na południe. Zatrzymaliśmy sie w Mount Gambier, gdzie znajduje się Blue Lake, niesamowite niebieskie jezioro o lazurowym kolorze. Wody o takim kolorze nigdy wcześniej nie widzieliśmy. I co ciekawe jezioro ma taki kolor tylko od listopada do marca, w pozostałym okresie roku, jest szare. Blue Lake to jedno z trzech jezior powulkanicznych w okolicy.Ogląda się je z gory, można je obejść i podziwiać piękny widok na lazurową taflę. W pobliskim w sklepie z pamiątkami sprzedają nawet buteleczki z wodą z tego jeziora.

W dalszej drodze dość często się zatrzymywaliśmy , a to aby podziwiać piękny widok, a to zrobić zdjęcie. Urokliwie aczkolwiek bardziej znajomo niż egzotycznie wyglądały kule z sianem ułożone równo na świeżej , soczysto zielonej trawie. Przystawaliśmy aby zrobić zdjęcia żółtych znaków drogowych ostrzegające o pojawianiu się różnych zwierząt. Były znaki z kangurami, kolczatkami, misiami koala etc. A także bardziej swojskie z krowami, kaczkami czy owcami.
Opuściliśmy stan Południowa Australia i wjechaliśmy do stanu Victoria. I tu zaraz kolejne krótkie przystanki na zdjęcia krów, baranów i owiec pasących się przy drodze.
Na dłuższy obiadowy przystanek zatrzymaliśmy się w Portland. W Kelly's Restaurant zamówiliśmy Zestaw Rybaka. A na deser pyszne ciastko karmelowe. Dojechaliśmy do Port Fairy ale tylko przejachaliśmy przez to historyczne miasto, podziwiając 19 wieczne kamienice.

Kolejnym punktem programu był rezerwat Town Hill Reserve , gdzie zrobiliśmy dwie krótkie trasy - jedną widokową, drugą przyrodniczą. W Town Hill spotkaliśmy wiele australijskich zwierząt na wolności. Widzieliśmy biegające emu, kolczatkę, różne ptaki, jak wyjeżdżaliśmy z parku drogę przeszedł nam żółw. Wyskoczyłam z samochodu i zrobiłam mu sesję zdjęciową. Z punktu widokowego podziwialiśmy piękne krajobrazy powulkanicznego parku.

Z rezerwatu pojechaliśmy dalej na południe i dotarliśmy do słynnej drogi Great Ocean Road, wzdłuż której znajdują sie piękne formacje skalne. Było późne popołudnie, zachodziło powoli słońce , więc widoki były pocztówkowe. Byliśmy w wielu punktach zaznaczonych i opisywanych w każdym przewodniku po Australii: Bay of Islands, Bay of Martys, London Bridge, Arch, 12 Apostołów. Z ważniejszych formacji skalnych ominęliśmy tylko George's Arch, bo już było późno, zostawiliśmy to na następny dzień. Na Great Ocean road , we wszystkich miejscach , gdzie się zatrzymywaliśmy wiał lodowaty wiatr i mimo silnego słońca było dość zimno, wszystkie bluzy i polary tu się przydały. Zachód słońca obejrzeliśmy razem z dużą grupą innych turystow przy najsłynniejszej formacji skalnej - 12 Apostołów. Byliśmy pod wrażeniem widoków we wszystkich miejscach, ale 12 Apostołow zrobiło na nas chyba największe wrażenie.

Gdy zaszło słońce - pojechaliśmy szukać noclegu. Opcję ratunkową mieliśmy w Port Cambell, gdzie znaleźliśmy wczesniej nocleg za 100$ w Caravan Parku. Ale musielibyśmy się sporo cofnąć, więc zdecydowaliśmy się jechac dalej.. Parę kilometrów za Apostołami zauwazyliśmy drogowskaz na drodze prowadzący do Clifton Lodge Cabins. Skręciliśmy tak jak prowadził znak. Zapukałam do drzwi z napisem Recepcja i ukazał się w nich po chwili australijski brodacz. Poza tym miejsce wyglądało na zupełnie puste. Zapytaliśmy o cenę kabiny, była ok (75$) więc poszliśmy ją obejrzeć. Okazała się małym drewnianym domkiem z dość dużym salonem, łazienką, oddzielną sypialnią i sporym tarasem. Domek był super wyposażony, były tam naczynia, TV i wiele innych przydatnych rzeczy, nawet książki. To chyba najbardziej luksusowe miejsce w którym do tej pory spaliśmy w trakcie naszej wyprawy po Australii. Zapłaciliśmy brodaczowi od razu (finalnie 5 dolarow mniej bo nie mieliśmy drobnych) i zapytaliśmy się go czy tu można gdzies coś zjesć, bo bylismy już bardzo głodni. Wskazał nam tawernę Talk of the Town w pobliskim Princetown. Pojechaliśmy tam od razu, nawet nie wypakowaliśmy rzeczy z samochodu. Na miejscu okazało się że jedzenie serwują tu owszem , ale tylko do 8.30. Patrzymy na zegarki , jest 8.30, ale zegarek na ścianie wskazuje 9.00. Czyli tu jest inny czas a my nie przestawilismy zegarkow zmieniając stan. Jako że była 9, jedzenia już nie podawali, mogliśmy się tylko coś napić. Tak też zrobiliśmy i wróciliśmy do Clifton Lodge. Gdy weszlismy do domu, czekała na nas niemiła niespodzianka. Zbyszek zobaczył na drzwiach na taras wielkiego pająka. Rozejrzeliśmy się czy nie ma ich więcej i okazalo się że na suficie siedzą jeszcze 3 większe okazy. Wynajęliśmy więc domek z 4 włochatymi pająkami wielkości dłoni. Nie mieliśmy pojęcia czy toto jest jadowite, czy nie, w każdym razie wyglądało groźnie , a sporo sie nasłuchalismy o jadowitych pająkach z australii. Postanowiliśmy więc zabić te straszne kreatury. Ruszyliśmy na wojnę. Najpierw Zbyszek - "Pogromca Pająków" psikał je środkiem na owady, który znaleźliśmy w szafce. One potem reagowały nerwowo, wtedy pogromca gonił je i dobijał długą szczotką do zamiatania. Wreszcie do walki wkraczałam ja "Pomocnik Pogromcy Pająków" i dobijałam pająki butem już na podłodze. Walka z pająkami została zakończona sukcesem. Potem przeszukaliśmy jeszcze cały domek, ale więcej pająków nie znaleźliśmy.
Nadal byliśmy głodni, po walce z pająkami nawet bardziej niż przed. Na szczęście mielismy jeszcze groszek, tuńczyka w puszce , czosnek, sos i pomidory więc zrobiłam szybko pyszną sałatkę. Popiliśmy winkiem zakupionym w tawernie i szybko zmożył nas sen po pełnym wrażeń dniu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
glinki
Marta i Zbyszek Glinka
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 52 komentarze52 193 zdjęcia193 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.11.2009 - 27.11.2009
 
 
07.03.2009 - 24.03.2009
 
 
30.09.2007 - 07.12.2007