Geoblog.pl    glinki    Podróże    Australia 2007    jestesmy w kuala lumpur
Zwiń mapę
2007
16
lis

jestesmy w kuala lumpur

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11305 km
 
M: Wyladowalismy w Kuala Lumpur o 16, mielismy ponad 6 godzin do odlotu samolotu do Sydney, wiec szkoda było nie wykorzystac go do zwiedzenia KL, jak powszechnie mowi sie na Kuala Lumpur. Nie wiedzielismy czy nas wpuszcza na tak krótko, ani czy musimy miec wizy aby wjechac do Malezji. Okazało się, że w KL chętnie witają gośći nawet na kilka godzin i jako obywatele UE nie potrzebujemy wiz. Ominął więc na wydatek 30USD za osobę. Przeszliśmy przez kontrolę paszportową, dostaliśmy nowe, piękne malezyjskie stempelki w paszportach. Kupilismy bilety na kolejkę KLIA Express (70$Malez za osobe w 2 strony) i pojechalismy nia do jedynej i ostatniej stacji Central Station. Podróż trwała niecałe pół godziny. Jeszcze na lotnisku w informacji turystycznej dostalismy mapkę miasta z zaznaczonymi najważniejszymi obiektami więc wiedzieliśmy gdzie jechać dalej.Na Central Station zeszlismy do metra, które w KL nazywa się PUTRA. Komunikacja tu jest bardzo dobrze zorganizowana, pociągi i metro chodzą bardzo często i są punktualne.Dlatego też szybko dojechaliśmy do stacji KLLC, w pobliżu której mieści się światowej sławy budowla Petronas Tower, jeden z cudów świata. Są to dwie bliźniacze wieże połączone mostem zawieszonym na wysokości ok.100m. Petronas Tower to drugi co do wielkosci, po Taipei Tower najwiekszy budynek świata. Most zawieszony pomiędzy wieżami to atrakcja turystyczna, jest on przeszklony, dzięki czemu można obserwować KL z góry. Petronas Tower przyciaga wielu turystów, dlatego ilosć osób które dziennie mogą wjechać na górę i przejść się przeszklonym mostem, jest limitowana.
Gdy podeszlismy do kasy biletowej, dowiedzielismy sie ze biletow na dzis juz nie ma i mozemy wjechac na gore dopiero jutro. Tyle że jutro to my będziemy w Sydney. Ale Polak nie wie co to "nie ma biletów" wiec się nie poddawałam.Opowiedziałam panu od biletów "moją historię" i zobaczyłam przebłyski współczucia na jego twarzy. W końcu powiedział żebyśmy poczekali w pomieszczeniu obok, bo może zwolni się jakaś rezerwacja i będziemy mogli wejść. Czekalismy chyba z pół godziny i .. nic. Trochę szkoda było czasu, tak krótko byliśmy przecież w KL. Podeszlam znow do Pana od biletów żeby wybadać sytuację, a on powiedział żeby czekac. Tylko ile? Chwilę później gdy zaczelismy sie zastanawiać już czy jest sens dalej stac i czekac, podeszła do mnie młoda Azjatka i powiedziała że ma 2 dodatkowe bilety, bo jej znajomi nie przyszli i spytała czy chcemy skorzystac. Z radością przyjełam bilety i gorąco jej podziękowałam. Kolejny raz moglam powiedziec: "my to mamy szczescie".
Staneliśmy w kolejce do windy, dostaliśmy żółte identyfikatory dla odróżnienia od innych grup. Najpierw zaproszono nas do sali, gdzie był wyświetlony krótki film o potędze firmy Petronas i samej budowli. Potem znów chwila czekania, przejście przez security check jak na lotnisku i idziemy do windy. Jedziemy na 41 piętro, gdzie znajduje się oszklony most, między wieżami Petronas. Chodzimy po moście, oglądamy KL z góry, robimy zdjęcia. Miasto robi wrażenie. Już na dole robimy jeszcze kilka zdjęc wież z dołu i spacerujemy wokół. W Kuala Lumpur goraco, ale nie tak jak w Singapurze czy Hong Kongu, bez problemu mozna oddychac.

Robiło się już ciemno i późno więc nie było czasu zwiedzać nic więcej, może następnym razem... Poszliśmy w kierunku następnej stacji metra, minęliśmy ulicę z wieloma restauracjami min Hard Rock Cafe. Zwróciła moją uwagę wielkość tutejszych restauracji, każda z nich była ogromna, kilku piętrowa, dużo większa niż te które można odwiedzać w Europie. Nic dziwnego, tu każda restauracja musi pomieścić dużo więcej osób niż te w Europie.
Jest już ciemno, robimy jeszcze kilka zdjęć Petronas Tower, które jest teraz pieknie oświetlona, żalujemy że statyw jest w głównym bagażu, gdzieś na lotnisku, ale pomagam utrzymac stabilnosc obrazu opierając się o znak drogowy.
Idziemy do stacji metra , jedziemy do KL central station skad jedzie kolejka na lotnisko. Ale zanim opuscimy malezje, zatrzymujemy sie na szybki posilek na Central Station w "The Chicken Rice Shop". To typowa, food courtowa, azjatycka knajpka. Zamawiamy zestaw dla dwojga składający się z różnych azjatyckich potraw. Jedzenie bylo przeciętne ale zaspokoiliśmy pierwszy głód. Po posiłku wsiedliśmy do KLIA Expiress i pojechaliśmy na lotnisko. Tam zrobiłam trochę zakupów kosmetycznych, skoczylismy na Internet darmowy i wsiedliśmy do samolotu do Kuala Lumpur. Żegnaj Malezjo.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
glinki
Marta i Zbyszek Glinka
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 52 komentarze52 193 zdjęcia193 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.11.2009 - 27.11.2009
 
 
07.03.2009 - 24.03.2009
 
 
30.09.2007 - 07.12.2007