Geoblog.pl    glinki    Podróże    Tajlandia 2009    odkrywamy północną Tajlandię
Zwiń mapę
2009
11
mar

odkrywamy północną Tajlandię

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8692 km
 
Po obudzeniu niespodzianka, tu nie jest tak gorąco. Już wieczorem po przyjeździe zauważyliśmy różnicę w porównaniu z Bangkokiem, a rano mozna powiedzieć że powietrze było orzeźwiające przynajmniej do 9.00. Potem zrobiło się upalnie ale nie jest tu tak duszno jak w stolicy i gorąco nie jest tak męczące.

Po śniadaniu poszliśmy na rekonesans biur podróży w poszukiwaniu wycieczek. Po przejrzeniu kilku ofert wybraliśmy wyprawe pod nazwą "Poznanie kultur 5 plemion" i jutro wyruszamy poznawać plemiona pólnocnej Tajlandii. Dziś jedziemy do Doi Suthep, a w piątek planujemy zapoznać się bliżej ze słoniami na farmie słoni.

Doi Suthep to świątynia na szczycie góry o tej samej nazwie (1676m) położona 16 km od Chiang Mai. Żeby się tam dostać najlepiej skorzystać ze środka transportu zwanego tu Sawngthaew czyli jednego z czerwonych mini busów które krążą po mieście w poszukiwaniu pasażerów. Busik rusza w dłuższą trasę kiedy zbieże odpowiednia liczbę pasażerów żeby mu się to opłacało. My dołączyliśmy się do czterosobowej grupki Czechów, którzyb zmierzali akurat w tym samym kierunku. Nowi znajomi okazali się być akurat w środku 5 miesięcznej podróży dookoła świata, w tym 5 tygodni podróżują po Azji. Ehh zżera nas trochę zazdrość jak o tym słyszymy. Po ponad pół godzinnej podróży krętymi drogami pod górę, docieramy do Wat Phra That Doi Suthep, jednej z najważniejszych świątyni na północy Tajlandii. Żeby do niej dotrzeć musimy jeszcze wdrappać się 3 schodków pod górę. Wysiłek zostaje sowicie nagrodzony bo miejsce robi niesamowite wrażenie. To przede wszytkim miejsce kultu religijnego i turyści, mimo że jest ich sporo, sa tu w mniejszości. Tajowie z różnych stron kraju przyjeżdzają tu żeby się modlić.
Doi SUthep położone jest na wzgórzu i przy dobrej pogodzie można zobaczyć Chiang Mai, my nie mamy tego szczęścia. Miasto jest za mgłą i smogiem powstałym z zanieczyyszczeń. Po zwiedzeniu świątyni jedziemy jeszcze 4 km w góre do zimowego pałacu rodziny królewskiej zwanego Phra Tamnak Phu Phing. Ani pałac ani ogrody różane przy palacu nie powalają nas na kolana dlatego dosc szybko wrazamy do busika który zawozi nas do centrum chiang Mai.

Jesteśmy senni i zmęczeni, idziemy więc coś przekasić , ponownie do Ramona's Kitchen z której wczoraj wyszliśmy ukontentowani. Dziś też nie jest gorzej. Smacznie, tanio, szybko, sympatycznie. Po obiedzie postanawiamy pozwiedzać Chiang Mai i ich jedną z ważniejszych atrtakcji - buddyjskie światynie. Przy pomocy nóg a także od czasu do czasu tuk tuka robimy sobie wycieczke po tutejszych watach, zaglądamy także na chwilę do parku aby krótko odpocząć. Malą kolację spożywamy w knajpce z dostępem wi- fi do netu - Cafe de Naga, miło i sympatycznie choć jedzenie bez rewelacji. Jutro jedziemy na wycieczke do 5 plemion.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
glinki
Marta i Zbyszek Glinka
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 52 komentarze52 193 zdjęcia193 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.11.2009 - 27.11.2009
 
 
07.03.2009 - 24.03.2009
 
 
30.09.2007 - 07.12.2007