W samolocie poznaliśmy miła starszą panią ktora właśnie wracała z 2 miesięcznej wizyty u syna w Japonii. Powymienialiśmy się wspomnieniami z naszych wypraw. Pod koniec lotu okazało się że syn tej Pani studiował ze Zbyszkiem na roku. O 11 wylądowaliśmy na lotnisku w Warszawie. Kupiłam trochę gazet i czasopism, aby być na bieżąco z tym co w kraju a potem zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do domu.