Geoblog.pl    glinki    Podróże    Tajlandia 2009    znów w stolicy
Zwiń mapę
2009
22
mar

znów w stolicy

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10909 km
 
M: W nocy znów lało. Już się do tego przyzwyczailiśmy, pora sucha porą suchą, a na ko Lancie deszcz:) ale rano powitało nas piękne słoneczko i bezchmurne niebo.Szkoda, ze już wyjeżdżamy... Byliśmy już prawie spakowani więc ostatnie minuty w Time for Lime mogliśmy spędzić na nicnierobieniu na werandzie. Jak zwykle punktualnie przyjechał zamówiony wczoraj minivan, który miał nas zawieźć na lotnisko w Krabi. Nasze plecaki zostały wrzucone przez mówiącego niezłym angielskim Taja, na górę minivana i przywiązane sznurkiem, coby nie spadly. W vanie było tylko jedno wolne miejsce, więc zastanawialiśmy się czy Zbyszka czeka podróż na dachu vana. Najpierw kierowca próbował go ulokować z tyłu, na nieistniejącym wolnym miejscu, co wzbudziło protesty części pasażerów. Wreszcie zrobił mały remanent w usadzeniu pasażerów i wylądowaliśmy w części dla kierowcy. Taj pędził jak szalony łamiąc wszystkie przepisy drogowe, tak że na lotnisko dotarliśmy w niecałe dwie godziny. Powałęsaliśmy się trochę po nielicznych sklepach, zjedliśmy śniadanie i punktualnie o 12.25 wylecieliśmy liniami Air Asia do Bangkoku,gdzie spędzimy ostatnie 1,5 dnia w Tajlandii.
Wylądowaliśmy o 13.45 i od razu wsiedliśmy w busik Airport Express AE3 (150 Baht od osoby) który zawiózł nas na ulicę Sukhumvit 11. Tam, w hostelu Suk 11 mieliśmy spędzić ostatnie 2 noce w Tajlandii. Hostel jest popularny i dość obłożony, więc najlepiej zarezerwować miejsce z wyprzedzeniem. Miejsce wybraliśmy celowo w dzielnicy handlowej, a nie w okolicy ulicy Kaosan, gdzie mieszkaliśmy poprzednim razem i skąd blisko jest do tutejszyś świątyń. Postanowiliśmy ze ostatnie godziny w Bangkoku poświecimy na zakupy, a Suk 11 jest do tego celu idealnie położony. Dwie stacje kolejki SKY dalej znajdują się największe centra handlowe Bangkoku, kolejką tą można także szybko dotrzeć w inne interesujące miejsca shoppingowe jak bazary owocowo warzywne, night markety etc. Płaciliśmy 900 baht za pokój 2-osobowy z łazienką i klimą, wersje bez łazienki (tzn ze wspólną łazienką) czy dormitoria były tańsze. Było tu trochę drożej niż płaciliśmy wcześniej, ale standard pokoju był także znacznie lepszy. W Suk 11 panuje kolonialna, luzna atmosfera. To miejsce stylowe. z klimatem, niby backpackerskie, ale niejeden lepszy hotel w Polsce nie powstydziłby się takiego wystroju, szczególnie na piętrach.
Głównym punktem naszego dzisiejszego programu był największy i najsłynnniejszy targ w Bangkoku odbywający się co weekend od 8 do 18.00 - Chatutak Market. Można tu kupić dosłownie wszystko, co można sobie wyobrazić. Królują tu oczywiście ubrania.Ale mamy też artykuły wyposażenia domu, gospodarstwa domowego,obrazy i wiele wiele innych. Ceny towarów znacznie korzystniejsze od tego co widzieliśmy na wszystkich bazarach, na których do tej pory byliśmy w Tajlandii, pierwszy raz nie są to też ceny podane z kosmosu aby zbijać to kilkukrotnie negocjacjami ze sprzedawcą. Do tego setki miejsc gdzie można coś zjeść, tu także mamy wybór począwszy od jedzenia prosto ze stoisk z wózkami do rozległych lokali z setką stolików.
O 18.00 market powoli się zamyka , tłumy wrócą tu dopiero za tydzien w poszukiwaniu nowych zakupowych zdobyczy. Ale my za tydzień możemy ewentualnie udać się na stadion 10-lecia jakbyśmy bardzo chcieli robić znów zakupy na bazarze.

Głód zaczął nam doskwierać i mimo smonsumowania przeze mnie pysznego loda kokosowego na bazarze, podanego z skorupce kokosowej, byłam już bardzo głodna. Zdaliśmy się na wybór miejsca polecanego przez Lonely PLanet Le Lyss i z przewodnikiem w ręku ruszyliśmy na poszukiwania. Niestety były bezowocne, bo lokal został przeniesiony do innej części miasta. Wróciliśmy więc w okolice naszego hostelu i zjedliśmy kolację w Zanzibarze, restauracji o pięknym wystroju, stolikach wśród zieleni i muzyce jazzowej na żywo. Ale z jedzeniem bardzo bardzo marnym (i komarami). No cóż nie każdy kucharz w Tajlandii jest mistrzem kuchni jak się dziś przekonaliśmy.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
glinki
Marta i Zbyszek Glinka
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 64 wpisy64 52 komentarze52 193 zdjęcia193 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
21.11.2009 - 27.11.2009
 
 
07.03.2009 - 24.03.2009
 
 
30.09.2007 - 07.12.2007